Malownicze i pozornie spokojne Santorini to miasto zbudowane na skrawku lądu aktywnym sejsmologicznie. Dzwonnice, charakterystyczne biało-niebieskie domki i ukwiecone uliczki doskonale kontrastują z czarnym klifem, wulkanicznymi skałami i zapachem siarki wydobywającym się z krateru. Skąpane w słońcu turystyczne miasta inaczej wyglądają w mniej dostępnych miejscach. Ulice zastawione są stołami z kameralnych restauracji, w których na nowo odkrywa się smak świeżej oliwy, oliwek, sera feta, suszonych pomidorów i pistacji.
Zdjęcia zostały wykonane w 1997 roku, czyli aż 16 lat temu, podczas 3. edycji festiwalu. Już wtedy przyjeżdżało na koncerty tysiące ludzi z całej Europy, aby poczuć smak wakacyjnej przygody i wspólnie posłuchać muzyki, która łączy pokolenia. Tego lata padały ulewne deszcze a słońce przykrywały ciężkie chmury. Dzięki temu naturalnie powstawało tzw. woodstockowe błoto, które wraz ze słonecznikami jest symbolem również polskiej odsłony legendarnego festiwalu Woodstock.
Niekrępowana manifestacja seksualności, odmienności i otwartości. Parada Miłości dzięki milionom uczestników była jednym z największych i najbardziej znanych tego rodzaju imprez na świecie. Półnagie ciała pulsujące w rytm muzyki, ocierające się o siebie w różnych stanach świadomości. Zapraszam do przekoloryzowanego świata Love Parade. Przez rozszerzone źrenice świat wygląda inaczej…
Tydzień spędzony w Paryżu uświadomił mi, że stolica światowej mody ma swoje ciemne strony. Nie musiałem specjalnie starać się, aby udokumentować w inny sposób Paryż, niż ten znany z przewodników turystycznych. Zamieszkałem w dzielnicy Montmartre, ponieważ stare kamienice i ostro wznoszące się brukowe uliczki tworzą wyjątkowy klimat. Ulice zdominowane są przez kawiarnie, pralnie oraz zakłady fryzjerskie a ilość śmieci, skuterów i psów jest nieprawdopodobna.
Niesamowity kraj pełen skrajności. Hotele ociekające bogactwem i biedni ludzie w slumsach, kolory najlepszej na świecie bawełny rozwieszone na brudnych, zniszczonych murach i wreszcie zapachy olejków kwiatowych, przeplatające się ze smrodem ulicy… Zdjęcia zostały wykonane w 2006 roku w Hurgadzie i Kairze. 90-cio stronicowy album składa się z 6 rozdziałów tematycznych: Dzieciństwo, Bazar Chan al-Chalili, Ludzie, Życie, Miasto umarłych i Podróż.
Zapraszam na spacer do upalnej Barcelonie. Wszechobecne słońce, codzienne życie mieszkańców, turyści i dzieła Gaudiego…
Bity Kamień. Tak nazywa się wieś na Białostocczyźnie, w której już nikt nie mieszka. Do wioski prowadzi droga z mocno wyszlifowanymi tzw. kocimi łbami. Świadczy to o dużej eksploatacji tej drogi w przeszłości. W domach można znaleźć osobiste rzeczy zmarłych mieszkańców. Dewocjonalia, szmaty, portrety ślubne osób, dla których było to miejsce życia. Wszechobecna cisza potęguje poczucie wyjątkowości tego miejsca. Tu czas się zatrzymał.
Pejzaże z polskim, zimnym morzem z nisko wiszącymi chmurami. Pękające w szwach turystyczne miasteczka z głośnymi automatami i fluorescencyjnym plastikiem.
W 2006 roku Ukraina przypominała mi Polskę z początku lat 90-tych. Podglądanie życia mieszkańców Lwowa przez aparat fotograficzny nie wywoływało negatywnych emocji, co może świadczyć o ich otwartości oraz społeczeństwie nieskażonym jeszcze tabloizacją. 72-cio stronicowy album składa się z 10 rozdziałów tematycznych: Dzieciństwo, DJ GSM, Życie, Wózek, Kamienica, 1. hrewna na minutę, Daj złotówkę, Brama cerkwi, Komunikacja miejska i Sanatorium „Lwów”.
Seria zdjęcia powstała podczas Zielonego Festiwalu w 1997 roku i dokumentuje wstęp francuskiego zespółu Sisygambis, który posiada w swoim instrumentarium tylko skrzypce, bas i perkusję.